sobota, 31 maja 2008

czyli pare słów o NGE - manga



Witam wszystkich bardzo serdecznie. Albo nie. Witam bardzo serdecznie tych, co czytają te słowa.
Pragnę wam pogratulować tej decyzji, ponieważ, o dziwo, nie będzie to typowe "pierdu pierdu", jednak notka, uwaga, z tematem.

Dzisiaj pragnę napisać o Mandze "Neon Genesis Evangelion" w Polskim tłumaczeniu.
Notka ta jest pisana tuż po zapoznaniu się z 2,4,5,6,8,9,10 oraz 11 tomem tejże mangi.

Na początku informacje podstawowe. Manga ta jest napisana na podstawie Anime o tym samym tytule. Puki co, w Polsce zostało wydanych 11 tomów, pod osławionymi skrzydłami wydawnictwa JPF. całej serii patronuje Gainax. Osobą która osobiście zadbała o scenariusz i rysunki był Yoshiyuki Sadamoto.

Fabuła mangowa, jak pewnie większość z was wie, różni się nieco od fabuły anime. Jest to zabieg przysparzający fanom NGE i uciech i zgryzot. Np. Kaworu Nagisa pojawia się wcześniej i Suzuhara ginie, nie skosztowawszy śniadania przewodniczącej (jest to jeden z niewielu fragmentów w których łza mi napływała to oczu).

Osobiście uważam tę mangę za sukces. Dodaje smaku serii animowanej i ukazuje bohaterów z trochę innej strony niż jest to zrobione w anime. Wielkim plusem są ilustracje na okładkach oraz wewnątrz mangi (kolorowe). Godne pochwały są także kadry. Komiks, tak samo jak Anime ma swój niepowtarzalny klimat. Lecz ma on również swoje wady. Głównym problemem jest tu zaniedbanie JPF'u. Literówki i różnego rodzaju błędy w tekście przeszkadzają w czytaniu, a niektóre tłumaczenie, nawet dobre i głębokie, mogą się wydawać śmieszne. Chodzi mi tu głównie o fragment, w którym ginie Kaworu. Dodatkowym minusem jest parę "przegadanych" stron, które niestety przeżyć trzeba. Najgorsze są momenty, wypełnione naukowym bełkotem, jednak sposób patrzenia na te momenty to już raczej kwestia gustu.

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Piszesz, czytam i nie czuję się zachęcony do przeczytania mangi, nawet nie przybliżasz jej fabuły. Dno.

Qukułka pisze...

Bo nie chcę zachęcić w sumie do mangi. Jest to notka dla tych, co oglądali NGE. :) a jak nie oglądałeś/łaś to obejrzyj bo to warto zobaczyć :P

A pisać takie komentarze i się nie podpisywać - to jest dno ^^

Anonimowy pisze...

Mój pseudonim i tak się nie przyda, nie prowadzę bloga i nie udzielam się na forach internetowych, nie mam też konta na gmailu. Ale proszę, niektórzy wołają na mnie Rydzu.
Po co robić bloga, który jest gorszą wersją forum? Dla komentarzy? Leczenia kompleksów uznaniem przypadkowych komentatorów?

Qukułka pisze...

Cóż, nie wiem czym dla Ciebie jest blog. Ten blog został stworzony na życzenie Acree i z całą pewnością nie jest pisany dla komentarzy. Myślę że jest pisany dla samego faktu pisania xD Nie leczę kompleksów bo są one nieodłączną częścią mojego życia :P Nie ważne jak wiele osób będzie mi pisać czy mówić jaka to ja wspaniała i tak moja samoocena się nie zmieni. Nie rozumiem chyba także Twojego porównania do Forum O_o Nie widzę jakoś powiązania (nie licząc faktu że z Acree poznałam się na forum, ale jestem pewna że nie o to chodzi xD). Poza tym, skoro nie udzielasz się na forach, to tym bardziej nie wiem, skąd to porównanie. xP

Jak chcesz, drogi Rydzu, to mogę zawołać Acree żeby przedstawiła swoje spojrzenie na tę sprawę xD

Acree pisze...

lol WTF?
Forum? gdzie? skąd?
My mamy tylko potrzebę napisania czegoś od czasu do czasu. Bynajmniej NIE dla komentarzy. Może Ty w swojej internetowej karierze zetknąłeś się tylko z takimi blogami jednak ja Cię zapewniam, ze ani mnie ani Nudlowi nie przyświecał taki cel. Potrzebowałyśmy jedynie miejsca, w którym od czasu do czasu mogłybyśmy napisać coś czego nie da się podpiąć pod jakikolwiek temat i własnie taką rolę ten blog spełnia. Także jak Nudel nie rozumiem porównania do forum. Może przyblizysz nam jego sens?